Wybierając się w daleką podróż samolotem, musisz liczyć się z kilkugodzinnym przymusem siedzenia, bez możliwości wyboru odpowiedniego krzesła, stania czy wykonania kilku ćwiczeń za każdym razem, gdy odczujesz taką potrzebę. To właśnie sprawia, że podróż bywa prawdziwą torturą. Można jednak zminimalizować ten szkodliwy wpływ długotrwałego siedzenia w jednym miejscu.
Większość foteli w samolotach (pomijając oczywiście te znajdujące się w pierwszej klasie) jest wąska i ma kształt litery C. Siedząc tak, plecy są ułożone właśnie w kształt litery C, miednica ulega rotacji w tył, podczas gdy głowa, barki i górna część pleców zostają wypchnięte do przodu. Fotel nie posiada też żadnej regulacji, więc możesz przez cały lot czuć się, jakby ktoś na siłę próbował złamać Cię wpół i złożyć jak kanapkę. Jest to szczególnie odczuwalne w przypadku osób wysokich. Spędzenie kilku godzin w takiej niewygodnej dla Ciebie pozycji to prawdziwa męczarnia, której efekty mogą pojawiać się jeszcze po kilku dniach od wyjścia z samolotu. Co warto więc zrobić, aby zminimalizować te wątpliwe atrakcje?
1. Poduszka lędźwiowa
Mała, dmuchana poduszka to świetny i zapewniający możliwość dokładnego dopasowania wybór. Możesz też wykorzystać zwykłą poduszkę, zrolowany ręcznik lub kurtkę. Należy umieścić ją nie pod odcinkiem lędźwiowym (w ten sposób pogłębisz jedynie naturalne wygięcie kręgosłupa ku przodowi), ale mniej więcej u podstawy klatki piersiowej. Rozciągnie to przykurczony odcinek lędźwiowy i sprawi, że pozycja zacznie nieco bardziej przypominać neutralną.
2. Zaprzyjaźnij się z osobami siedzącymi obok Ciebie.
To powinno uchronić Cię przed kłótnią o podłokietniki. Dzięki zawarciu znajomości nie będziesz miała problemu z zapytaniem sąsiada o to, czy możliwe jest ich uniesienie. Uniesienie podłokietnika zmienia dynamikę Twojego ułożenia i daje Ci nieco więcej przestrzeni do zagospodarowania.
3. Zmieniaj pozycję i wstawaj tak często, jak to tylko możliwe.
Jedną z zalet podróżowania samolotem jest to, że możesz od czasu do czasu wstać i przespacerować się wzdłuż przejścia. Absolutne minimum to wyprostowanie nóg co 20 30 minut jak najmocniejsze napięcie ud oraz pośladków i maksymalne wyprostowanie stawów biodrowych. Możesz to zrobić bez wstawania, wyprostowując nogi i wypychając biodra w górę. Napięcie pośladków pomoże Ci zresetować ustawienie kości udowych i sprawi, że poczujesz się o wiele lepiej.
4. Użyj pasa bezpieczeństwa do ustabilizowania miednicy.
Siedzenie z plecami ułożonymi w literkę C wywiera ogromny nacisk na krążki międzykręgowe odcinka lędźwiowego. Nacisk ten zminimalizujesz, wciskając maksymalnie biodra i pośladki w zagłębienie fotela, układając miednicę w pozycji neutralnej (na ile da się to zrobić oczywiście) i możliwie najciaśniej zapinając pas. Takie działanie blokuje miednicę i zapobiega jej rotacji. Możesz też poluzować pas i wypchnąć biodra do przodu. W ten sposób również odciążasz odcinek lędźwiowy kręgosłupa, dając zarówno sobie, jak i plecom odrobinę wytchnienia.
5. Zakładaj skarpety kompresyjne.
Dzięki kompresji w łatwy sposób możesz podczas lotu wspomóc układ limfatyczny – szczególnie wtedy, gdy nie wstajesz regularnie ze swojego miejsca. Dodatkową zaletą noszenia odzieży kompresyjnej jest zmniejszenie (lub całkowite uniknięcie) opuchlizny kostek lub dolnej części łydek, czego doświadcza tak wiele osób.
6. Pij odpowiednią ilość płynów.
Latanie przyspiesza odwodnienie, a odwodnione tkanki tracą elastyczność i nie reagują na obciążenia tak dobrze, jak tkanki nawodnione. Pij więc dostatecznie dużo. O nawadnianiu organizmu możesz przeczytać tutaj.
Po każdym długotrwałym siedzeniu w samolocie wykonaj parę ćwiczeń rozciągających przez przynajmniej 10 – 15 minut. Choć jest to zapewne ostatnia rzecz, jaka przychodzi Ci wtedy do głowy, naprawdę warto poćwiczyć! Jeśli położysz się spać sztywna i pospinana, to obudzisz się w jeszcze gorszym stanie.
O tym, jak przetrwać długą jazdę samochodem przeczytasz tutaj.