7.04.2015
Święta, święta i po świętach. Do świąt biegałam, w święta za bardzo nie było jak. Dzisiaj z radością wyszłam pobiegać – przebiegłam 17 km i od razu zrobiło mi się lżej. Nie tylko na ciele ale też na duszy 🙂 Te 17 km pokonałam w czasie 2:05:29, co trochę podreperowało moją psychikę. Jest szansa, że zmieszczę się w limicie, jeśli dobiegnę do mety…
Stresuję się bardzo tym półmaratonem, zdecydowałam, że skoro się zapisałam to jadę. Powiedziało się „a” to trzeba powiedzieć „b”. Doszłam do wniosku, że jeśli zrezygnuję i nie spróbuję to będę później żałować. Niech się dzieje co chce, przynajmniej będę mogła powiedzieć, że próbowałam…